czasami czujemy coś takiego, gdy kogoś zobaczymy a nie wiedzieliśmy go już bardzo długo, to mimowolnie wszystkie wspomnienia z tym człowiekiem wracają, racja ? bynajmniej ja tak mam. oczywiście nie z byle kim. z takim człowiekiem, z którym łączyło bardzo wiele wspomnień, wspólnych chwil. jednak ludzie się do drugiej osoby się przywiązują. ja za bardzo, ale cóż taka jestem. jedno spojrzenie, jedno zamienione słowo, usłyszany głos, poczuty zapach i to wszystko tak w kółko, a ja nie wiem co mam zrobić. ciesze się z jednej strony, przecież nie ma czego żałować, jest wszystko jak najbardziej okej w moim świecie. mimo wszystko tęskni się i wiem, że przez resztę dnia będę o tym myśleć. dlaczego ? bo wszystko wraca. następny tydzień być może nie będzie za kolorowy. tym bardziej, że jutro jest miłe spotkanie z tymi ludźmi. irytuje to, że widzę ,spotykam tych których mnie i ich łączyło mnóstwo rzeczy, chwil, a teraz gdy się spotkamy nie umiemy zamienić słowa. to boli. ''kiedyś bliscy, a teraz sobie obcy ludzie'' no trudno widocznie tak musiało być. choć wielka szkoda. po prostu tęsknota to najgorsze co może być, i jeżeli mówimy o tęsknocie to niekoniecznie to musi być miłosna sprawa. bo większości społeczeństwa tylko to przychodzi na myśl. jest wiele innych spraw. jednym z tych spraw jest owszem, miłość, nie ukrywam tego bo się tego nie boje. chcę tylko napisać, żebyśmy szanowali i doceniali tych bliskich których mamy bo nie wiadomo co ześle nam los, a po mrugnięciu oka, można obudzić się w zupełnie innym świece, świece gdzie samotność dominuje.
do widzenia.
ja pierdole, czemu mi to robisz, kiedy kocham Cię ?
przez Ciebie będę pić, alkohol wykończy mnie,
po co te, bajki że, bardzo też to boli Cię,
przestań już pierdolić te głupoty, proszę Cię.
ta, i wiedź, że to łamie mi serce, ale kurwa nie
chcę widzieć Ciebie więcej, nigdy więcej.