sobota, 11 stycznia 2014

Starsi, starzy? eh rodzice wychodzą. Od kiedy dzieci mają pilnować dzieci ? prawda w takich sprawach jesteśmy osiemnastoletnimi dziećmi, a gdy chcemy jechać gdzieś, nagle jesteśmy nastoletnimi, małymi dorosłymi. Paradoks. Więc dziś sobota, którą przesiedzę w domu z małą Zuzią czekając na zbawienie. Czyli mojego chłopaka, już po 19 będzie. Uratowana! haha czemu jestem tak złośliwa.. no więc będziemy siedzieć przed tv i wgapiać się w bajki, filmy ? momento przecież ze mną też zostawali w tym wieku- 9 lat i mnóstwo energii, a gdzie nasza energia z rocznika 96 ? powinnam się cieszyć, że mogę zostać w ciepłym domu jeszcze w ramionach takich bezpiecznych. 
Miłej soboty, moja będzie heh fajna. :)

czwartek, 9 stycznia 2014

Wiara i zaufanie i nic więcej nie potrzebuję. Chcę czuć się naprawdę bezpieczna, bo wciąż daje się złapać na głupich przykładach (chyba tylko ja wiem o co chodzi).. mniejsza.
 Kolejny dzień monotonii mam za sobą. Oczywiście nie narzekam! narzekać nie mogę, chodzi mi tutaj tylko i wyłącznie o szkołę. Rano wstać, odsiedzieć, wrócić i znów siedzieć jak nie sama to z moim Dł. Czasem monotonia tak przytłacza, że chcąc z niej uciec nie ma jak. Zima to właśnie ten okres, nawet programy w telewizji się powtarzają. Chyba każdy to odczuwa. Wiem tylko jedno, takie same dni w kółko i w kółko mogę spędzać z jedną i tą samą osobą zawsze, zawsze, zawsze. Jak dobrze wiedzieć, że kolejny dzień z nią niby taki sam, a pełen nowych 'doznań' będzie trwał wieczność,wieczność, która ucieknie nam przez palce.. haha..I zaczęliśmy już od 15 roku życia, ale ten osiemnasty, który właśnie nam się zaczął- zaczął się naprawdę i jest nasz. To jest nasz czas.




środa, 8 stycznia 2014

Kolejny post o tym samym ? nie dzisiaj. Dzisiaj zapominam o złym i widzę tylko dobre strony. Złych nawet nie zdołam ujrzeć, kiedy po wczorajszym popołudniu uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Nawet gdy myślę o sobie jako naiwnej i wpatrzonej to i tak jestem dumna, nie tylko z siebie. Z ciebie. Tak wiele myśli zataczało okrąg w naszych głowach. Wciąż tak jest, ale wiemy jedno. Nie po to przy sobie dorastaliśmy i robimy to nadal i nadal chcemy to robić, by teraz powiedzieć ''stop''. Nie ma mowy!
Czyli ? czyli kolejny dzień zaliczam do udanych. Nie- nie zapeszam, wiem jak jest i jak będzie jeszcze długi czas. Choć słowa rzucane na wiatr to często chleb powszedni, ale nie gdy mówimy ''przyniosę'' to coś więcej. Niech nigdy się nie kończy.


poniedziałek, 6 stycznia 2014

Siedzę godzinę gapiąc się w ekran. Nic- praktycznie nic nie robię, ale i tak siedzę, odświeżam stronę co pięc sekund. To wszystko po to, żeby za dzień, dwa ? znów przeżywać wszystko to co rok temu, kilka miesięcy temu. Klaudia to duża dziewczynka o małym rozumie emocjonalnym i wielkim sercu. Każdy kto ją zna doskonale o tym wie. Tacy ludzie nawet gdy powiedzą słowo za dużo, chcą złagodzić ból przeciwieństwami jej osoby. ''będzie lepiej, jesteś silna, nie udawaj'' sami ci, którzy tak mówią naprawdę są słabsi ode mnie. Rozgryzłam to haha, wydaję mi się sporo rzeczy, a i tak zawsze jest na odwrót. Który to już mój samotny raz w kościele na modlitwie ? nie zliczę. Samo to świadczy o mnie, pisać nie muszę. Wstyd mi, że robię to tylko wtedy gdy tak bardzo mi źle. Nie mam pojęcia jak mam wszystko ubrać w słowa, by nie zrazić innych i sama sobie nie narobić mętliku. W głowie i tak jedną mam odpowiedź, ale kogo obchodzi co myślę ja i czy kiedykolwiek miałam coś do powiedzenia w tej kwestii ? zapomniałam.. Rano budzisz się jako najszczęśliwsza dziewczyna gdziekolwiek sobie da się to wyobrazić, a wieczorem po prostu nie chcę ci się istnieć. Im bardziej o tym myślę, tym bardziej źle się czuje. Wszystko się skumulowało. Nie tak miał wyglądać ten rok, ten rok ? o czym ja mówię, jest 6 zaraz 7 stycznia. Początek tego wszystkiego. Tak to wszystko miało wyglądać ? przepraszam- życzenia noworoczne zapamiętałam zupełnie inaczej i nie było w nich mowy o moim bólu istnienia (damn! co za ciężkie słowa, i tak tu nikt tego nie czyta, nie będę się oszczędzać). Chociaż chciałabym, żeby chociaż jedna osoba to przeczytała, może wtedy zamiast głupiego ''co ci znów jest'' będzie szczery uśmiech i mocne poczucie ciepła oraz bezpieczeństwa. Tak proste gesty, robią tak wielkie znaczenie. I znów kolejny podpunkt do omówienia.. ''wielkie znaczenie mają małe gesty'', podobno to jest najgorsze, ale gdy ktoś tak właśnie okazuję uczucia, a może wcale w tym czasie nie ma ich na myśli, daje dużo do myślenia drugiej osobie. Nikt mi nie powie, że się mylę. Wiem jak to jest, a docierać można się nawet pół roku, żeby znów było dobrze. Bo idealnie jest.. chyba nigdy, za wielkie słowo jak na mój świat.
Za dużo filozofii jak na durny blog, aż dziwne, że wielką potrzebę napisania czegoś mam tylko wtedy gdy czuje się koszmarnie. Mówię koszmarnie, bo horror robi się z mojego życia. (zrobiłam teraz wielkie oczy) zdałam sobie sprawę z tego jak ważne dla nastolatki jest druga połowa, skoro każdy wpis, humor, uśmiech, smutek kierowany jest tylko tej osobie. A gdzie rodzina ? przyjaźń ? tak ważne aspekty naszego życia odstawiamy na bok, skupiając się tylko na tym kogo kochamy. Damn! kochamy naszą rodzinę i przyjaciół również, aczkolwiek czy ból utraty przyjaciółki jest taki sam jak utraty męża ? oczywiście, że nie. Bynajmniej ja tak uważam. Mogę mówić, że ja tak uważam bo to mój cholerny blog, w którym pisałam już chyba wszystko, żartuję. Tyle rzeczy, które mogłabym wyrazić są tylko w moim notatniku na laptopie. Mimo tak wielu linijek nadal nie satysfakcjonuję mnie ich treść. Wcale lepiej się nie poczułam. Siedzę, jem czekoladę, kap kap po policzkach, zamknięta w pokoju. I co niby mam wstać jutro jakby nigdy nic ? w szkole siedzieć uśmiechać się, żartować, z rodzicami rozmawiać, a przychodzić do domu, znów to samo- zamykać się w pokoju i trząść się z nerwów, sprawdzać co chwilę co tam, czuć ból żołądka, szczypanie oczu. I to samo zastanawianie się, by potem usłyszeć coś czego się nie chce słyszeć już nigdy, recytować przemowę by poczuć się jak gówno.