Dzisiejszy poranek uważam za naprawdę udany! o 8 przyszedł do mnie mój kot <3 zjedliśmy pyszne śniadanie i polulaliśmy się jeszcze na trochę, potem do szkoły 3 lekcje zleciały lajtowo. Katorga zaczęła się od godziny 14. Byłam z Moniką na korkach z matematyki... mój boże 3 godziny, męczarnia. W domu jestem jak na razie z 30 min ? Tak. Po drodze spotkałam kota i przyjdzie do mnie za jakieś 15 min :) jedynie to poprawia mi dzisiejszy humor. Także to, że wykombinowałam jak może nas jutro nie pytać z matmy plus okazało się, że z chemii mam zrobione. Zostało przepisywanie zadań na czysto, ale najpierw trzeba iść do tesco. Przy okazji się kupi pomelo na zapas.
KC.
Wczoraj musiałam przesłać zdjęcia mojemu kotowi i znalazłam kilka fajnych ze wspólnych wakacji, mam ich wiele więcej, ale nie chce mi się ładować. Pewnie kiedy indziej dodam.
tak mocno kocham.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz