Calutki dzień spędziłam chorując wspólnie z moim Długim. Powinnam być zadowolona,
od poniedziałku jedenastego zaczynają mi się ferie, czyli w sumie już je mam. Niespecjalnie
się cieszę, wolę wakacje. Lepsze to niż nic. A ja postanowiłam, że zbiorę hajsy i zacznę w
końcu żyć! :) Spełniam marzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz