Bardzo lajtowy dzień. Stres w szkole jakoś minął (choć wcale się nie stresuję! głupia podświadomość..), bóle brzucha ustają, nie chcę zapeszać, ale jest na prawdę okej. Mieć na 10, kończyć o 13:25 lubię te wtorki pomimo tych dwóch matematyk. Na jutro na szczęście nic takiego nie ma.. tak myślałam jeszcze dwie sekundy temu, a jednak! przypomniało mi się, że kochana pani od niemieckiego będzie nas jutro pytać- perfect. Po co to komu ? nie wybrałam tego języka jako wiodącego, a jest gorzej niż na angielskim. Prawda, że miło ? Oprócz szkoły mamy inne zmartwienia, choćby zdrowie, o którym już nie chcę wspominać. Chcąc nie chcąc trzeba się uczyć, a właśnie, znów zaczęłam ścisłą dietę. To dopiero drugi dzień (zawsze wszystko zaczynam od poniedziałków) motywacje są, pełno szczupłych dziewczyn widzę na różnego typu stronach, więc do roboty. Raz mi się udało, to dlaczego teraz nie może :) tym bardziej, jeżeli chodzi tutaj o zakład haha. Tak jest mam miesiąc czasu, na zrzucenie jak największej ilości kg i ładnego brzucha. Dlaczego akurat miesiąc ? mianowicie 25 października mam połowinki, a czarna mała nie będzie ładnie wyglądała z odstającym brzuszkiem. Spokojnie mi się uda, silna wola u mnie się sprawdza, a po za tym dawno chciałam wrócić do ćwiczeń- sama radość! :) 17:53 ładuję trening i lecę.
onehapines.tumblr.com
follow me on instagram @kiiiiiiicia
ask.fm/kiiiiiiicia
Trochę zdjęć z ostatnich dni, jakoś nie mam czasu na zrobienie ''czegoś fajnego''.
moje <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz